Dziś mało "kociasto", ale jest piątek więc w gruncie rzeczy wszelkie chwyty dozwolone ;)
Po pierwsze muszę się pochwalić (jak nikt inny nie chce to trzeba samemu), że naprawiłam syfon wanny. Sama. Tymi ręcami ;) Wydłubałam uszkodzoną część, zapakowałam w torebkę i popełzłam do sklepu. W Praktikerze spojrzeli na mnie dziwnie, przeszli ze mną pół sklepu a części i tak nie znaleźli. W Merlinie mało nie zaliczyłam powtórki z rozrywki, ale...udało mi się samej znaleźć to czego obsługa działu znaleźć nie mogla więc wróciłam do domu mokra (padało), z nowym zakupem i całkiem zadowolona :)) Po 5 minutach zabawy mam znów sprawną wannę (co doceni chyba każda lubująca się w sprawianiu sobie małej przzyjemności kobieta).
Po drugie jest piątek, o przepraszam - PIĄTEK! Marzec się kończy, bilans zrobiony... żyć nie umierać.
Na dodatek gdy wróciłam do domu czekał na mnie (oprócz futer) taki widoczek:
Patrząc na niebo czułam się jakbym znajdowała się w łódce i właśnie wypływała na otwarte jezioro zza pochylających się nad wodą drzew. Małe chmurki w oddali odbijają się toni jeziora... Ogarnął mnie taki spokój i cicha radość... Jak tylko woda się nieco ogrzeje muszę się wybrać na kajaki, koniecznie muszę.
PS.: Futra żyją, mają się dobrze, biegają, wariują i mruczą - w weekend porobimy zdjęcia i wrzucimy coś nowego.
PS2.: Znalazłam u BOni KOŁTUNA. Skąd on się tam wziął??? Ech... najwyraźniej wyrodna ze mnie matka :(
PS2.: Znalazłam u BOni KOŁTUNA. Skąd on się tam wziął??? Ech... najwyraźniej wyrodna ze mnie matka :(
Bravo - ja mam to samo - staram się być samowystarczalna :))
OdpowiedzUsuńDzięki! Muszę powiedzieć, że odkąd sama przemalowałam mieszkanie polubiłam różne race remontowe :)
UsuńPiękny dzień :) i piękne zakończenie :D... Cudna, poetycka opowieść :).
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo :)
UsuńGratuluję! Jak mówią: "Jeśli chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sam." - w tym przypadku sama ;)) Tym większa radość, bo takie rzeczy raczej nie należą do kobiecych obowiązków. Sprawna wanna od razu skojarzyła mi się z ciepłą, wręcz gorącą, aromatyczną kąpielą przy świecach. Hmm.. Trafiłam? :D
OdpowiedzUsuńZdjęcie boskie, kocham takie widoki! Tylko dlaczego z chmur ułożyła się na fotce smutna minka?? Zgadzam się z Abigail - cudna, poetycka opowieść.
Trafiłaś :) Dokładnie o to chodziło - aromatyczna kąpiel przy (ledowych) świecach... marzenie :))
UsuńCzyżbym nie tylko ja była przyzwyczajona do takiej odrobinki wieczornego luksusu?