Weekend zazwyczaj kojarzy mi się z spaniem do 9-tej, slodkim lenistwem i nic nie robieniem... A przynajmniej kojarzył się tak zanim nastała era Boni. O ile Leon w tej kwestii wykazuje dużą miarę zdrowego rozsądku pt. "nie ma nic leszego niż leżeć razem z Dużą w łóżku i mruczeć", o tyle mała nie widzi żadnego problemu w tym, że obudzi mnie o 4-tej (tak, tak - CZWARTEJ!) nad ranem kilkoma barankami prosto w twarz i zarząda jedzonka i zabawy. W związku z tym byłam wczoraj bardziej nie wyspana niż w tygodniu, ale czego się nie obi dla małej słodyczki.
Poza tym pogoda nas wczoraj rozpieszczała więc futra spędziły dzień na balkonie. Dopiero wieczorem domyśliłam się, że w gruncie rzeczy mogliśmy wyjść na spacer. Będę musiała się zebrać przy kolejnym słonecznym dniu bo zaniedbałam ciut te moje słoneczka pod tym względem.
Robimy z uszu samolocik! |
Poza obudzeniem mnie wcześnie rano Bonisia miała ogółem nastrój zabawowy - a to polowała na liść...
...a to na Leonkowy ogonek!
Na dodatek próbowała zająć jego miejsce na krzesełku... ale to nie jest łatwe ;)
Dopiero co chwaliłam Leonka, że nie zjada mi klamerek - jak widać przedwcześnie :/
Aaa nasz śliczne kotki:)Moja babcia przygarnęła kotkę i została się do dnia dzisiejszego .Kotki w domu nie ma lubi podwórko,za to wcześnie rano budzi mnie budzik,suczka Lila.Fajny blog!Będe na niego wchodzić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Madzia**
Dziękujemy za komplementy! Budzik nie jest zły o ile nie jest za wczesny - mam nadzieję, że Ciebie Lily budzi o ludzkich porach :)
Usuń6 rano.Nie wiem jak dla innych ,ale dla mnie to nike jest ludzka pora:(
UsuńMadzia**
Jak ja bym chciała żeby moje paskudy mnie o 6-tej budziły...
UsuńNo, ale wszystko zależy od stylu życia.
Piękne futerka. Moja Tusia - jak pomyśli że za długo śpię budzi mnie drapaniem po buzi na szczęście nie ma krwi :))
OdpowiedzUsuńBidulka! A ja marudzę. Często jej przycinacie pazurki?
UsuńCudowne są te Twoje słodycze! Gdyby jeszcze zawsze dały Ci pospać!;-)
OdpowiedzUsuńE tam - spanie! W końcu to nie sens życia ;)
UsuńJa przez cały tydzień mam poranne/w zasadzie nocne budzenie. ;)Powoli się przyzwyczajam. Zresztą, jak Fran położy mordkę przy moim policzku to zaraz mi gniew przechodzi ;D super zdjęcia, relacja zdjęcie po zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńJa też nie potrafię się gniewać - szczególnie, że gdy tylko uchylę oczy słyszę takie śpiewne miałkunowe "mmmmau?". Tylko ta 4-ta to ciut przesada - do piątej już przywykłam.
UsuńLeon wie, co dobre ;). Klamerki są świetne do zabawy :) Też lubię :D
OdpowiedzUsuńW ramach akcji ostraszającej jakiś czas temu przypiełam mu jedną do ogona i do tej pory miałam spokój. Nie wiem co mu się w nich podoba.
UsuńHaha.. Współczuję, naprawdę.. 4:00.. Matko.. :D
OdpowiedzUsuńBonito taki urwis, jak widzę, a Leon jak mój Lolek ;))
Zdjęcia do zjedzenia !
P.S Za wcześnie opublikowałam post, proszę zerknąć teraz :)
Boni to czasami urwis, a czasami dama o manierach księżnej - najczęściej przy kimś obcym - cała moja rodzina zgodnie twierdzi, że to najgrzeczniejszy kot jakiego widzieli ;)
UsuńTakie piekne Twoje kotki, Boni jest przeslodka! A jak wychodzisz z kotkami na spacerki, masz specjalne smycze dla kotkow? A lubia spacerowac?
OdpowiedzUsuńFuterka na spacer wychodzą w szelkach i na smyczy. Boni spacery toleruje, Leoś uwielbia :)
UsuńDzięki za foty z trawką :) Pięknie się tam prezentują na balkonie te Twoje koty :)
OdpowiedzUsuńA te krzesełkowe są przezabawne :))
U mnie to Gucia roznosi energia od bladego świtu,czy też nocy -/
Bidulka :( Na to nie ma mocnych niestety.
UsuńA z krzesłem to jest tak, że człowiek się nastara, namęczy, naznosi do domu różnych zabawek, a potem i tak sukcesy święcą papierek i krzesło :))