Jako, że właśnie doświadczyłam kolejnego weekendu w pracy to lecę z nóg.Poniedziałek jawił mi się jako czysty luksus i możliwość odpoczynku (w końcu normalna praca, a nie dzikie rozliczenia roczne!). W końcu w tygodniu wracamy do domu kolo 18-tej a to wielki luksus.
Tak czy owak futra były niepocieszone, że nie było mnie w domu - zero zabawy, zero pieszczot, zero spacerów... Ciężkie jest życie kota ;)
Na dodatek nie udało mi usiąść do obiecanego filmiku, tzn. film nakręciłam ale leży sobie na dysku nieopracowany, ale nie uda mu się wymigać i już niedługo potniemy go i posklejamy od nowa :D
Żebyście o nas nie zapomnieli kilka zdjęć z dzisiaj.
|
Mały hipnotyzer |
|
Jestem dobrym kotkiem... dasz wołowinki? |
Boni z każdym dniem robi się coraz bardziej miziasta co oczywiście jest cudowne. Żeby tylko częściej przychodziła na kolanka... |
|
Hoduję pędzle! |
|
I wąsy! |
|
I umiem robić śmieszne miny! |
|
|
Też mi osiągnięcia... ja się umiem ułożyć w każdej kałuży! |
Jakie piękne ma oczy na pierwszych zdjęciach.
OdpowiedzUsuńA Boni ma fajne wąsy i jakie długie :-)))
Dziękujemy! Moje paskudy jakoś sobie wąsów ani nie łamią, ani nie obgryzają.
UsuńCo za piękne zdjęcia! I modele oczywiście też;-)
OdpowiedzUsuńModele ślicznie dziękują!
UsuńPiękne zdjęcia - pozdrowienia dla kociaków :))
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Przekażę głaski na pewno się ucieszą.
UsuńPiekne zdjecia i futra też cudne:) Pozdrawiam kolejną kociarę:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy i również pozdrawiamy - na pewno skorzystam z podpowiedzi i poszukam niektórych przepisów :)
UsuńNie ma się co dziwię :) Duża w końcu powinna siedzieć w domu i byc na każde maiuknięcie:)!
OdpowiedzUsuńTo Boni nie przychodzi na kolana? Ona na pieszczocha wyglada bardziej niż Leon. Rozumiem że jest odwrotnie;>?
Boni jest zdecydowanym pieszczochem tyle, że woli się ocierać, barankować, kłaść obok itp. Na kolanach niezbyt się mieści więc może o to chodzi.
UsuńZ kolei Leon nie jest może miziakiem na co dzień, ale już tak na co drugi to jak najbardziej! Jak go najdzie to nie ma wybacz - nie ma szans się od niego odgonić - pakuje się na człowieka, mruczy i ugniata :)
dziwić nie dziwię :)
OdpowiedzUsuńNo nie, te wielkie zielone oczy - i Leona i Boni - są niemożliwie piękne... To jest aż bezczelne mieć takie oczy! Myślałam, że nie jestem zazdrośnicą, ale jednak jestem! Też mam zielone, ale gdzie mi tam do tej kociej zieleni... ;-) Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńO ile cały Leon nie jest niepowtarzalny, to jego oczy od zawsze zachwycały każdego kto go zobaczył :)
UsuńRzeczywiście ta kocia zieleń jest nie do podrobienia.
o! Leon!!! A to zaskoczyłeś z tą kałużą...! :)). A pędzle Boni niesamowite :D.
OdpowiedzUsuńBoni postanowiła chyba mieć najdłuższe pędzle w Pruszczu ;)
UsuńA Leon jak na mnie patrzył z wyrzutem jak mu doczyszczałam z ziemi futerko :))
Och, Leon to mój ulubieniec :3 Co za oczęta!
OdpowiedzUsuńHipnotyzujące ;)
UsuńBoni uwodzicielka,a Leon bardzo przystojny, te piekne oczy, zakochalam sie, mrrauu!
OdpowiedzUsuńOczy Leonka mają już dość spory fanklub także zapraszamy :)
UsuńLeon mnie hipnotyzuje i mam nadzieję, że kiedyś mój Kubek, gdy już będzie dojrzałym kocurem, będzie podobny do Leona :) a Boni jest piękna i te jej wąsiska, a te pędzle na uszkach ... cudo ... Chciałabym mieć taką kicię
OdpowiedzUsuńMyślę, że będzie bardzo podobny tylko może ciut... szczuplejszy :))
UsuńBoni jest spełnieniem moich wieloletnich marzeń o MCO - jedno spojrzenie i byłam zakochana po uszy!