czwartek, 22 marca 2012

Dieta

Jak dotąd stosowałam wiele różnych diet, ale nigdy "diety kociej". Jeżeli zastanawiacie się cóż to takiego jest to powiem jedno - wyobraźcie sobie siebie przy stole z pysznym obiadkiem i kręcącą się w koło Was (a to po kolanach, a to po stole) koteczkę. I ta minka "jestem taka głodna, nakarm mnie!". Boni dała dziś z siebie w tej kwestii wszystko i spora część mojego obiadu zniknęła w jej małym kocim brzuszku. Oczywiście ta mięsna część :) Leonek za to dziś cichy jak myszka. Nie żebrał tylko z godnością i spokojem udał się na balkon. Wie cwana bestyjka, że go nie pokrzywdzę i później przyniosę mu tyle ile Boni wyżebrze.

Ogółem pogoda u nas piękna - nie chce się siedzieć w pracy. Jak tylko wrócę do domu futra wypełzają na balkon. Mam nadzieję, że niedługo wzejdzie trawa bo jak na razie podłogi muszę myć bardzo często - co poniektórzy mają idealnie czarne, ziemiste łapki po zabawach w donicy. 

Dawaj mięso!

16 komentarzy:

  1. Wiem,wiem - te kocie babki to cwaniary :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach jak się pięknie prezentuje :)! I nie wygląda na głodną ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak tak wejdzie na kolana i zrobi duże oczy to normalnie te 6,2kg kota wygląda na koszmarnie zagłodzonego, wręcz umierającego z głodu! ;)

      Usuń
  3. Przepiękna, taka królewska :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdyby tak w odwecie... dobrać się do kociej miski? :))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i oplułam monitor :)))
      W sumie z ichniej wołowinki całkiem słuszny tatar by wyszedł... a to by się zdziwiły :D

      Usuń
    2. Tatar! Taataaaar! Ja już wieki nie jadłem tatara! Miska Mefisto będzie zagrożona ;)

      Usuń
    3. :)) tylko mu nie mów, że to maj wina...

      Usuń
    4. Hmmm... na pewno wujka Google'a, albo kosmitów, albo... nie no czyjaś jest na pewno ;)

      Usuń
  5. Staram się nie ulegać kocim żebraniom, zwłaszcza, gdy Brunia żebrze o lody waniliowe :P Ale mięsko jak najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje poza mięskiem żebrzą głównie o paluszki i czasem wymiękam :)

      Usuń
  6. Dzień dobry. My tu po raz pierwszy ale zapewne nie ostatni :))
    U nas Bogusławski jest wiecznie głodnym kotem, który gdyby tylko mógł wszedłby cały do talerza - bez względu co na nim jest :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witamy i zapraszamy do częstszych odwiedzin.
      A na zieleninkę też by się połasił?

      Usuń