Czy zdrowy zadbany kot może wyglądać żałośnie?
Ależ oczywiście! Szczególnie świeżo wyprany kot :D
Właśnie skończyłam pranie Leonka i mówię Wam - nie ma nic gorszego na plecy niż pranie kota w głębokiej wannie, nic! Po 20 minutach w jednej, schylonej pozycji plecy zdecydowanie protestują, a już wyprostowanie się to koszmar.
Jakby tego było mało Leonek nie lubi się suszyć co oznacza ni mniej ni więcej a saunę w domu coby mógł spokojnie wyschnąć i się nie przeziębił ^^ No ale cóż - ważne, że jest cały i pachnący :)
Jak na razie Boni jest cała szczęśliwa, że ona nie została wyprana - bidulka nie wie, że jutro jedzie ze mną na kąpanie u groomerki :D
Z innych rzeczy - byłam u weta i poza tym co chciałam (tabletkami na podwyższenie odporności) dostałam do przejrzenia katalog Trixie - zamawiają ze znajomymi po cenach hurtowych. Muszę przejrzeć czy mam na coś ochotę.
Nie mogę sobie wyobrazić jak udało Ci się wykąpać kota. Moja szalona Mona (najmłodsza z trójki moich kotów) kiedyś wpadła do wanny z niewielką ilością wody tak że zamoczyła sobie jedynie łapki i z tego powodu bieganiu po domu i otrząsaniu się nie było końca. A co tu dopiero mówić o kąpaniu.
OdpowiedzUsuńJa mam dosyć prosto - Leonka wstawiłam do wanny, odkręciłam prysznic, wysłuchałam chwili jęczenia (ale bez wyrywania się) i ... wzięłam się do roboty :) Na szczęście ani Boni, ani Leon nie reagują źle na kąpanie - co najwyżej chwilę się skarżą. Za to na dźwięk suszarki wdrapują się na sufit :/
UsuńOj, mój Mefisto nie wybaczyłby mi, gdybym go wykąpał.
UsuńMoje znoszą to z godnością co jakiś czas :) Zresztą oba lubią brodzić w wodzie - dziwne koty.
UsuńNie do wyobrażenia to jest:-)Mój książę by mnie zjadł!
OdpowiedzUsuńMoje tylko patrzą spod oka i miauczą na szczęście :D Taki los kot ciąganego na wystawy.
UsuńPrzy okazji - Aniu gratuluję Ci napisania 666 komentarza na moim blogu!!!
Proszę podeślij mi adres na który mam Ci wysłać nagrodę :)
Kfiatku Kochany, nie mogę znaleźć Twojego maila, podaj mi proszę!
UsuńProszę bardzo gosia.kozicka@me.com
UsuńRękę dałabym sobie uciąć, że gdzieś tu był...
dobrze, że zdjęcia są dowodem potwierdzającym te wspomnienia .. :P
OdpowiedzUsuńNo tak mógłby nikt inaczej nie uwierzyć :D
Usuńsię zakręciłam o co chodziło z komentarzem .. a to do monża i rzony było :P hehe :)
UsuńCzy Leonek nie myje się sam???Mój Mruczek wraca z podwórka do domu,dłuuuugo pucuje się....Pozdrowionka i głaski dla Leonka.
OdpowiedzUsuńMyć się myje, ale przed wystawą dodatkowo pierzemy mu futerko i przygotowujemy coby się lśniło i było mięciutkie.
UsuńGłaski przekażę jak wrócę do domku - na pewno będzie zachwycony bo to pieszczoch straszny.
Jakie Ty masz spokojne i dobrze ułożone Koty!!! :) Podziwiam. A widok rzeczywiście żałosny...
OdpowiedzUsuń