Dzieciaki zafundowały mi rano słodką pobudkę. Po pierwsze nie obudziły mnie o piątej co już samo w sobie jest sporym sukcesem :) Po drugie... zazwyczaj śpię na plecach więc nasza pozycja wygląda mniej więcej następująco: ja w środku, Leon po prawej albo na mnie, Boni z lewej strony. Dziś jednak obudziłam się na boku i ujrzałam przesłodki obrazek - Leon wtulał się we mnie a Boni w Leonka i tak w trójkę leżeliśmy jedno przytulone do drugiego. Niestety jak tylko dzieci zauważyły otwarte oczy to rozpoczęły zwyczajowe barankowanie i nie udało mi się złapać tego momentu na zdjęciu, a szkoda bo wyglądały uroczo takie wtulone w siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz