Ostatnio spędziłam dwa dni w domku (nie ma to jak grypa) i miałam okazję poobserwować troszkę te moje urwisy i stwierdzam, że nie ma jednak nic fajniejszego niż takie bycie w domu - ilość miłości, którą futra mnie zarzuciły w tym czasie była kosmiczna. Widać, że cieszyły się z mojej obecności w domu. Jednak z pracą zajmującą zdecydowanie więcej niż 8 godzin zaniedbałam ciut mój czas z maluchami :(
Przy tej okazji rzuciły mi się w oczy dwie istotne rzeczy - po pierwsze Boni dorosła i zaczyna walkę o dominację z Leonkiem. Do tej pory dawała sobie włazić na łeb, puszczała go pierwszego i ustępowała miejsca, teraz zaczęła mu powoli podskakiwać, pacać - widać, że jest coraz bardziej pewna siebie. Nie ma w tym nic dziwnego - w końcu zarówno jej babcia jak i matka miały dominującą pozycję w stadzie. Swoją drogą ciekawe jest to, że w stadach kotów żyjących razem w hodowlach zawsze są dwie jednostki alfa - kocur i kotka, ale ostateczną władzę i najwyższą pozycję zawsze dzierży kotka alfa. Wracając jednak do domu przyznam się, że jestem ciekawa jak rozwinie się sytuacja. Leon nadal jest od Boni cięższy, za to ona jest większa i zwinniejsza. Na szczęście nie zauważyłam na razie zachowań czysto agresywnych (pazurki pochowane, choć zęby czasem się udzielają) i mam nadzieję, że tak zostanie.
Druga rzeczą którą zaobserwowałam jest to jak Leon wykorzystuje Bonisię przy karmieniu, spryciarz mały. Jak wiecie (albo nie) mamy w domu labirynt :D
Górę musiałam przykryć bo spryciarz wyżerał i myślałam, że wszystko już ok. Aha, uwaga bo. Leżę sobie spokojnie w łóżku i patrzę jak Boni siedzi i pokazowo wręcz zrzuca sobie chrupki. Pięknie to wyglądało. Podszedł Leonek, położył się po drugiej stronie, patrzy i czeka. Co tylko mała zrzuciła chrupki to on pac łapką i zabiera te co spadły po jego stronie - mała nie nadążała sięgać. Normalny pimpek kombinator. I co ja mam z nim zrobić???
Na deser kilka zdjęć z sesji łóżkowej :)
Zabawa w chowanego :D
I Leonek
:)Twoje futra są zachwycające. Tak jak w życiu...są sprytniejsze i mniej sprytne osobniki :)
OdpowiedzUsuńMusze poprosić Cię o radę. Moja Charlotte tyje w zastraszającym tempie. Zmniejszyłam już posiłki. Ona tylko śpi i je. Jak na burasa z podwórka to chyba spora waga, prawie 7 kg. Nie lubimy lekarzy, ale chyba trzeba będzie się wybrać. Masz duże doświadczenie, może coś doradzisz :)
:*
Doświadczenie mam, porad weta wysłuchałam masę, ale Leonek schudnąć nie schudł więc sukcesami się nie mogę pochwalić.
UsuńPo pierwsze ruch - trzeba kotu zapewnić jak najwięcej ruchu więc piórka czy laserki do ręki i do dzieła.
Po drugie - karma. Niestety u mnie to średnio wychodzi bo Leon zawsze je nie z tej miski co powinien. I tu są dwa podejścia - karma light i nieco mniej jedzonka niż pokazują że należy dawać, albo karma dietetyczna (np. RC Moderate calorie bądź odpowiednik Hill's czy Katvit). Trzeba niestety ważyć i wydzielać jedzonko.
Tak czy owak to jest proces długotrwały i co by nie mówić trudny.
Zazdroszczę Ci tego lenistwa, mimo że wymuszone przez choróbsko. Czas tak codziennie popyla, że nie wiadomo kiedy te dni mijają. Coraz mniej w tej gonitwie tej bliskości z najbliższymi. Nawet, mimo że jak tylko mogę poświęcam czas kocurkom i spędzamy aktywnie czas, to jakby nie było praca, obowiązki i ciągle wydaje się mało, niedosyt.
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdroszczę :) Szkoda, że tylko dwa dni. Miałabym ochotę dłużej poleżeć i poobserwować futrzaki.
UsuńRzeczywiście teraz jest tak, że zamiast spędzać czas na tym co się lubi czy z tym których się kocha to marnujemy go pomiędzy pracą i innymi obowiązkami :(
Kfiatku, u kotów nie ma psiej hierarchii, o której piszesz. To kotki zawiązują rodzaj porozumienia/komuny wyniesiony z naturalnych dzikich zachowań.
OdpowiedzUsuńJesteś pewna? W wszystkich znanych mi hodowlach jest system hierarchiczny. Nie jest on taki jak u psów, jest inny, ale jest. Nie mówię tu o kotach wolno żyjących, tylko tych zamkniętych na ograniczonej przestrzeni.
UsuńŚliczne te Twoje koteczki
OdpowiedzUsuńi jakie inteligentne :-)))
Tak podbierać chrupki...
Dziękujemy bardzo!
UsuńLeonek jest kotkiem o dużym rozumku - czasami wręcz za dużym ;)
Z Leonka to prawdziwy mądrala :D... :)
OdpowiedzUsuńNo zdecydowanie :) Chłopak jest sprytny, bardzo sprytny :D
UsuńMasz rysia :o) Cudności rysia :o)
OdpowiedzUsuńA Leon to przykład intelektualnego kapitału :o) Czerpie maksimum korzyści z minimum wysiłku ;o) umie się chłopak ustawić...:o)
Oj tak - zawsze twierdziłam, że pod względem inteligencji to on jest mały geniusz normalnie :D
UsuńPrzecudowne koty ! Nie mogę się napatrzeć na zdjęcia ! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńUrocze zwierzęta :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zachęcam do wizyty na tej stronie http://zool.pl/
Blogging is the new poetry. I find it wonderful and amazing in many ways.
OdpowiedzUsuń