sobota, 6 października 2012

Nie ma jak... wystawa

Dłuuuugo nas nie było. Do Was na blogi zaglądałam, ale jakoś nie było czasu żeby coś napisać.

Zresztą po drodze wiele się u nas działo - w pracy miałam kosmos, w domu miałam kongo,a na dodatek w sierpniu... w sierpniu futra wzięły zadebiutowały na wystawie :D

Pewnie niektórzy z Was się zastanawiają "Ale jak to? Oba?". Otóż tak moi drodzy - koty domowe są na wystawach bardzo mile widziane i hojnie nagradzane.

Ale zacznijmy od początku - skąd w ogóle ten pomysł? Gdy Boni zawitała do mojego domu jej hodowczyni poleciła mi kocie forum - do dziś dnia jest to miejsce gdzie dzień w dzień dzielę się swoim życiem z kotami i podglądam cudze, ale również, co bardzo ważne, można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, zadać pytania i uzyskać odpowiedzi czy po prostu poznać "kocich" ludzi. Poznałam tak między innymi wielu hodowców różnych ras z całej Polski. Problem to właśnie to "z całej". Bo kto z Was po poznaniu kogoś ciekawego (i jego kotów :D) nie chciałby spotkać ich na żywo? Takie spotkania w tym przypadku najprościej było zrealizować na wystawach właśnie - bo tam mogliśmy się spotkać dużą grupą wraz z kotami i pogadać. Uwierzcie mi, że atmosfera była tak fajna, że od pierwszego razu zaczęłam marzyć o tym by bywać i chwalić się swoimi futrami. W związku z tym rozpoczęłam poszukiwania - po pierwsze klubu (bo trzeba być członkiem żeby koty wystawiać), a po drugie wystawy na którą wybierzemy się po raz pierwszy. Zdecydowałam się na najbliższą pod względem geograficznym co oznaczało Sopot. No cóż zdecydowałam się, zapisałam się i tu zaczęła się PANIKA! Bo jaki wymiar ma klatka, co muszę zabrać, czego nie brać, jak przygotować kota, itd., itd. Wtedy z pomocą przyszły mi osoby które poznałam na forum - spokojnie tłumaczyły, odpowiadały na tony pytań i... uspakajały (bo panika to zdecydowanie coś co tygryski lubią najbardziej). Jeśli chichracie się pod nosem to śpieszę wyjaśnić, że oprócz spełnienia wymogów formalnych (w tym weterynaryjnych) trzeba być przygotowanym na wszelkie możliwe sytuacje na wystawie co dla mnie oznaczało, że na wystawę wzięłam w sumie (wraz z kotami) 30kg "bagażu"! Lista miała ponad 30 punktów, a samo pakowanie zajęło mi 1,5h. Dwie torby z kotami i trzy wielkie siaty w rękach - wyglądałam jak bezdomna ;) Że o przygotowaniu futer kotów do wystawy nie wspomnę bo specjalne karmienie ich i wpychanie tabletek na sierść trwało miesiąc, a kąpanie udowodniło, że Leon potrafi wcisnąć się w dowolne miejsce, a Boni chodzi po sufitach ^^

W sobotę podjechałam pod halę i wypakowałam się (na szczęście wszyscy mieli podobne toboły więc nie patrzeli na mnie dziwnie) z auta. Rozejrzałam się i weszłam do hali a tam... rzędy klatek, ludzie biegający w tą i z powrotem i... zero obsługi - poczułam się zagubiona. Po zagadaniu do przebiegającej obok osoby okazało się, że weszliśmy nie z tej strony co trzeba O.o Panie były w szoku, że nam się udało :D No nic - podeszliśmy do wejścia, odebrałam papiery, przeszliśmy błyskawiczną kontrolę weterynaryjną i udaliśmy się poszukać swojej klatki - co wcale nie było łatwe z tymi wszystkimi tobołami. Po jej odnalezieniu wzięłam się za strojenie klatki - jeżeli wydaje Wam się to proste to spróbujcie kiedyś: 65x65x130cm ustawione w rzędzie, bok w bok, żeby ustroić przód trzeba obejść cały rządek, wkładając rzeczy do klatki walczy się z niewielkim otworem w klatkach. Sam wystrój klatki uszyła mi babcia po długich konsultacjach z różnymi osobami. Tak to wyglądało:


Koty na początku były nieco zdenerwowane i tuliły się do siebie - później było już tylko lepiej :)




Znaczy się z kotami było lepiej - ja panikowałam dalej :D Miałam za to miłych sąsiadów, którzy pomagali, pilnowali żebyśmy się nie zagapili, czy podpowiadali różne rzeczy. Ogółem wystawa to nerwy, nerwy, nerwy, masa dobrej zabawy, obejrzenie wielu pięknych kotów, spotkanie ze znajomymi i... masa dumy gdy wasz kot dostaje taką ocenę


czy też gdy znajdujecie nagle na stole takie ilości pucharów i nagród






Ogółem debiut był baaaardzo udany - Leon w oba dni miał Nom BIS i BOS, Boni w sobotę Ex1, CAP, Nom BIS, BOS, a w niedzielę Ex1, CAP, Nom BIS. Znaczy się na tą chwilę dziewczynce brakuje jednego certyfikatu do tytułu i mam nadzieję zdobyć go już listopadzie :)

Poniżej kilka zdjęć z BISu - ja z mamą się zajmowałam kotami, tata cykał :)







A tu jeszcze fotki zdobyczy po pierwszym dniu - puchary leżą ukryte w walizce (z bliska są jeszcze brzydsze)




Jak będziecie mieli ochotę to wrzucę zdjęcia innych kotów na wystawie - było na co patrzeć :)

11 komentarzy:

  1. Nieamowite mieliście emocje- gratulujemy Wam wszystkich nagród. Nie miałam pojęcia, że przygotowanie kota do konkursu jest takie skomplikowane. (kąpiel- no thanks!)
    Szkoda, że ja, czarna kotka nie miałabym szans. Ale nic to, będę teraz kibicować Leonkowi i Boni, im naprawdę należy się wygrana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu się mylisz - jest cała masa wielbicieli czarnych kotów. Na przykład na najbliższej wystawie w Łodzi 2-3 listopada będzie specjalne show czarnych kotów :)
      Dziękujemy za miłe słowa - damy znać przy najbliższej okazji i poprosimy o zaciskanie kciuków.

      Usuń
  2. Gratulujemy :)! W Bielsku też mieliśmy w tym roku wystawę, ale nie braliśmy udziału, jedynie jako kibice hodowli, z której pochodzi Mały Kot. Jeszcze raz gratulacje :)! I kciuki za następny raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) I jak wam się podobało? Planujecie występy?

      Usuń
  3. Brawo, Gratulacje :) Byłam na tej wystawie i nawet Was widziałam!
    Pozdrawiamy z Leonem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I się nie przywitałaś? O niedobra! Następnym razem koniecznie podejdź pogadać :)

      Usuń
    2. Teraz będę wiedzieć jak wyglądacie, może się uda następnym razem :)
      My to raczej się nie nadajemy na wystawy, nie mamy rodowodu i nie sądzę by komuś udało się wywlec Leona z transportera w miejscu publicznym.
      Pozdrawiamy :)

      Usuń
    3. No my kilka miesięcy trenowaliśmy postawę wystawową żeby dało radę się wystawić :D A Leonek też rodowodu na oczy nie widział - kot domowy to całkiem dobra kategoria :)
      Następnym razem koniecznie podejdź.

      Usuń
  4. Pierwsze koty za płoty ;)
    Gratulujemy tytułów ,choć się kompletnie nie znamy na tych skrótach ;)))
    Szkoda że u nas nie ma takich wystaw.Chętnie bym pooglądała z bliska :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Co do skrótów: Ex1 - czyli najlepsza u sędziego w swojej grupie, CAP - czyli certyfikat do tytułu Premiora (Champion kastratów), Nom BIS - nominacja do finału, BOS - best of sex czyli najlepszy w swojej płci.

      amyszko, toż ty ze śląska a tam wystaw od groma i ciut ciut! Wczoraj i dziś w Chrzanowie była, ale są dosyć często.

      Usuń
    2. Dziękuję za wyjaśnienie :))
      Śląsk od na też daleko ;)
      Jak będzie Dolny Śląsk to spróbuję namówić mena ;)

      Usuń