poniedziałek, 26 marca 2012

Weekendowy blues

Weekend minął nam... w pracy. I tak - z pełną odpowiedzialnością piszę NAM - byliśmy razem :)
W końcu od czasu do czasu trzeba dać światu szansę na pozachwycanie się skarbami na co dzień grzecznie ukrytymi w domu

O ile Leon nigdy nie miał problemu z nowym terenem, o tyle Boni zdarzało się mieć wątpliwości, ale z wiekiem mała wiewiórka robi się coraz śmielsza. Nowe tereny zdobywa z wdzięcznie uniesionym ogonkiem i świadomością własnego piękna. Nie trzeba mówić, że od razu rzuca jednostki ludzkie na kolana :D

Po zdobyciu nowych wielbicieli udaliśmy się z wizytą do dziadków gdzie Boni zadziwiła mnie po raz drugi - wygnała rezydenta (kocura, który na karcie u weterynarza ma wpisane czerwonymi literami AGRESOR) z jego ulubionej poduszki, nasyczała na niego i poszła powyżerać jedzonko z miski. Oczy miałam okrągłe z szoku. Gdzie jest mój łagodny puszek!!! Innymi słowy dziewczyna mi dorośleje ;)

Jako, że było wyjątkowo słonecznie postanowiłam zrobić kilka zbliżeń.

Leonkowe oczęta
 

Z Boni chciałam zrobić coś podobnego, ale zanim przyszło co do czego... wylizała mi obiektyw :))

Bonisiowy slodziak
 

Oczywiście fakt, że pojechaliśmy na wycieczkę nie zmienił nic a nic potrzeby okazywania uczuć między futerkami, więc po powrocie do domu...

... buziaki

Zawsze razem!
A tu jeszcze odrobina niedzielnego lenistwa i te niesamowite SPOJRZENIA! Gdy Leon naprawdę na człowieka patrzy to aż ciarki przechodzą po plecach. Boni jeszcze nie opanowała tej sztuczki, ale jest pewna, że jest na dobrej drodze.



I na koniec Boni-kokietka. Uwielbiam jej pozy i minki, ale uchwycenie tego na zdjęciu graniczy z cudem!



PS.: Siedzę sobie właśnie na fotelu z kubkiem pełnym pysznej herbatki, a moje dwa szczęścia leżą przy mnie i mruczą... to się nazywa relaks.
PS2.: Zwróćcie uwagę na grubość Bonisiowych łapek na ostatnim zdjęciu - mała wygląda z nimi jak lwiątko :)

7 komentarzy:

  1. Pi,ekne zdjęcia - zbliżenia fantastyczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była próba generalna nowego aparatu także cieszę się, że się podoba.

      Usuń
  2. A Ty też masz taką ramkę jak Amyszka Pfy! zazdrosnam... ;) Koty pięknie pozowały! Gaża dla modelki i modela mam nadzieję odpowiednio wysoka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ramki mam z takiego malutkiego i bardzo prostego programiku - można obrabiać zdjęcie w kilka chwil.
      Można go ściągnąć, można też korzystać przez stronę (http://pixlr.com/o-matic/).
      Modele dostali wołowinki i wydawali się całkowicie zadowoleni :)

      Usuń
  3. Uczta dla oczek normalnie :))
    Ale żeby tak przegonić rezydenta to skandal ,o ! ;)

    To napisz jeszcze jaki aparacik ,bo też mi się marzy coś nowego . I żeby był prosty w obsłudze :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aparacik "nowy" tzn. znaleziony na allegro używany - na nowy sprzęt niestety mnie nie stać :(
      Ale nie narzekam - jestem bardzo zadowolona. Kupiłam Samsunga NV7 z optyką Schneider-Kreuznach - szczególnie na tym obiektywie :))

      Co do rezydenta to ja tam się ucieszyłam, że mała jest taka asertywna :D

      Usuń
    2. Rezydent pewnikiem był mniej zadowolony ;)

      Dzięki za odpowiedź :)

      Usuń