Na długi (dla mnie) weekend wybieram się do Warszawy. Oczywiście na Orange Warsaw Festival.
Ciuchy pokupowane na tą okazję już się pakują, nastrój jest jak najbardziej szampański i nawet "niania" dla kotów przygotowana (niech żyją mamy i młodsi bracia!).
Przy okazji naszły mnie przemyślenia o tym o ile lepiej podróżuje się z kotem niż z psem.
Komunikacja miejska? No problem - za darmo.
Pociąg? Dokładnie to samo.
Za psa w obu tych miejscach musimy zapłacić i nie ma znaczenia fakt, że np. taki York to 1/2 do 1/3 mojego Leona czy Boni.
Do tej pory problemem jak dla mnie była podróż do Warszawy właśnie: LOT od zawsze niszczył mnie cenami, odkąd podróż na trasie Gdańsk-Wawa przekroczyła 110zł i 6h przestałam jeździć PKP, do Wizz'a i Polskiego Bus-u nie można brać zwierząt - masakra jednym słowem.
Tym razem do stolicy lecę (ach cóż robi z nas te magiczne 99zł) z OLT EKSPRES. Nawet nie przyszło mi do głowy sprawdzić czy mogę wziąć futra ze sobą - odgórnie założyłam, że nie. Weszłam na stronkę żeby sprawdzić wymiary bagażu, a tu szok! Można! Można wziąć ze sobą futro i to już za zaledwie 50zł. Oczywiście nie może razem z transporterem ważyć więcej niż 10kg (maksymalna waga zwierza to 8kg więc Leon i tak mi się nie łapie), ale zawsze! Chłopaki mają u mnie dużego plusa :)